Już wiem! Mam plan tak szczwany, że można mu
doprawić ogon i udawać, że to lis.
Ale po kolei. Najpierw dzieci:
Je przekabacić będzie najtrudniej, bo jak im
powiem, że wyjeżdżam to zaraz polecą się pakować i że niby samej mnie nie
puszczą. To może zachoruję? Albo udam, że straciłam nerkę i jadę tropem
handlarzy ludzkim towarem do krajów byłego związku radzieckiego w poszukiwaniu
sprawiedliwości. Mogą nie kupić. Najstarsze nie kupi, młodsze na zawał zejdą
lub po prostu nie zrozumieją. Głupi pomysł, szukam dalej.
Zwalę na koleżankę! O, tak!
No dobra, a więc mam koleżankę, która wygrała
wyjazd dla dwóch osób do Wenecji i z braku męża lub innego przystojnego faceta
w swoim życiu zabiera mnie. To kupią. To ma też szansę kupić Mąż Polski, choć
jeszcze nie wiem, czy muszę go okłamywać?
A może po prostu mu powiem, że chcę odpocząć?
Zrozumie? Jeśli czyta to jakiś facet, to może się wypowiedzieć w komentarzu. To
rozkaz! J
Nad tym jeszcze pomyślę, albo Ty, czytelniku,
pomyślisz za mnie, a póki co poszukam czegoś ciekawego w ofertach
turoperatorów. Wyjazd w każdym razie postanowiony jest na 100% i na 90% będzie
to Wenecja, bo podobno piękna i zawsze chciałam ją zobaczyć.
W domu, nie, inaczej – w Warszawie już nie
wyrabiam. Ostatnio już pisałam, ale to nie wszystko. Każdy dzień, dosłownie
każdy, składać się musi z jakichś takich gówien. Drobnostek, ale jak się nasilą
w liczbie 300 na godzinę to coś człowieka trafia. A to światła czerwone –
wszystkie jakie tylko mogę mijać na drodze. A to siatka się urwie gdy idę z
zakupami na parking i 30 jaj kurzych pierwszej klasy i nie pierwszej świeżości
szlag trafi i stworzą abstrakcyjny wzór na betonie. Albo okres. Albo ON miał
ciężki dzień w pracy, akurat gdy ja chciałam przerobić ostatnie dwie strony
kamasutry.
Mając więc wybór – Tworki lub Wenecja wybieram
to drugie i już wiem, że nic mnie nie powstrzyma.
Dogadać z mężem, aby nie strzelił focha. Dogadać z dziećmi, żeby nie było im przykro. Dogadać z biurem podróży, aby nie zdjęli mi z konta wszystkich pieniędzy jakie posiadam J A potem zwiedzać, leżeć do góry brzuchem i imprezować.
Dogadać z mężem, aby nie strzelił focha. Dogadać z dziećmi, żeby nie było im przykro. Dogadać z biurem podróży, aby nie zdjęli mi z konta wszystkich pieniędzy jakie posiadam J A potem zwiedzać, leżeć do góry brzuchem i imprezować.
Let’s have some fun!